Babski wypad do Malutkiego:)Byłyśmy po raz pierwszy, w domku z kominkiem. Jak tylko weszłysmy do domku lawendowego przywital nas zapach drewna i ciepło bijące z kominka. Czysto, wygodne łóżka, mały minus za brak wyposażenia kuchni w wystarczającą ilość szkła, brak kieliszków do wina. Może warto o tym pomyśleć? Jedzenie w restauracji obłędne, zalewajka jak u babci, eskalopki z grzybami i plackami to mistrzostwo świata. Dziki burger pycha, ziemniaki faszerowane szpinakiem po prostu super, kociołek dziczyzny według nas za słony i chyba najmniej udany. Świetne desery. Śniadanie bardzo bogate, ogromny wybór, naprawdę ciężko się zdecydować Czekamy na wiosnę i możliwośc skorzystania z pełni atrakcji.