Pokój ładny i czysty z pięknym widokiem. Obsługa w recepcji super. SPA - i obsługa w SPA bardzo pozytywne. Basen: lekko już zużyty, ale byłoby do przeżycia gdyby nie niska temperatura w pomieszczeniu i zbyt zimna woda w basenie, jacuzzi stanowczo zbyt małe.
Jedzenie i obsługa kelnerska: jeszcze czegoś takiego w hotelach, nawet o niższym rankingu nie przeżyłem !. Przyrządzone na glutaminianie sodu, nasze żołądki wystawione na ciężką próbę odreagowywały po każdym posiłku. Ryby wędzone na śniadanie: tak makrela i tylko makrela, podejrzewaliśmy, że cały czas ta sama, mały wybór, ale śniadania to w skali do 10 może było 6, sytuację ratował tzw. live cooking, czyli omlet - pomijam lurowatą kawę i lekko nieświeże parówki oraz kiepskiej jakości soki - dno. Natomiast obiadokolacje to dopiero był szok: wybór taki; codziennie to samo prawie i przyrządzone z bardzo kiepskich produktów z przyprawami najtańszymi chyba, bo nasze żołądki odlatywały. Jedynie cisto było smaczne. Obsługa kelnerska: niech ktoś im powie, że nie wyrywa się talerzyków gościom, którzy jeszcze nie skończyli jeść ! i nie pyta 3 razy podczas jedzenia zupy, czy można już zabrać "miskę". Chcesz się napić wody do obiadokolacji ? a proszę bardzo 8 zł za małą buteleczkę kryniczanki. Nie masz ochoty zejść na "wspaniałą" obiadokolację - o nie ! dzwonią po pokojach bo chcą wcześniej skończyć. Szok i niedowierzanie - 4 gwiazdki ?. Moja sugestia: zróbcie sobie wycieczkę naprzeciwko do Małopolanki i zobaczcie jak powinna wyglądać obsługa kelnerska i jak powinny smakować posiłki - naprawdę warto !