Mała synagoga w ciągłym użytku. Udało nam się wejść pierwszego dnia po lockdown'owym zamknięciu... Przeczytaj więcej
Mała synagoga w ciągłym użytku. Udało nam się wejść pierwszego dnia po lockdown'owym zamknięciu... Przeczytaj więcej
Podczas naszego pobytu na Kazimierzu widzieliśmy hasydów którzy odprawiali swoje modły. Mimo zmroku... Przeczytaj więcej
Przeszliśmy całą dzielnicę żydowską i każdą synagogę - duże rozczarowanie. Na dzień dobry naganiacz zmuszający do kupienia biletu (10 zł), uprawniające do wejścia do synagogi i na cmentarz. Zaatakował nas od samego przekroczenia bramy i najchętniej zaciągnąłby nas do kasy. Zamknął nam drzwi cmentarza przed nosem, żebyśmy nic nie zobaczyli bez kupienia biletu. Niestety widzieliśmy... Nagrobki ogrodzone i zasłonięte siatkami, a przez to kompletnie niewidoczne. Odechciało nam się zwiedzania tego miejsca, po takim dzikim zachowaniu. I z tego co widzieliśmy - nie tylko nam.
Remu to najstarsza synagoga Krakowa, w chwili obecnej jedna z dwóch czynnych ale tylko w niej regularnie odbywają się nabożeństwa. Ufundował ją naczelny rabin krakowskiej gminy żydowskiej i rektor jesziwy Mojżesz ben Isserles zwany powszechnie Remu. Spoczywa on na położonym obok synagogi cmentarzu, a jego grób uchodzi za miejsce cudowne. Jako jeden z niewielu ocalał pomimo iż Niemcy zburzyli cały cmentarz (tego który chciał zniszczyć grób rabina podobno raził piorun). Do synagogi wchodzimy przez klimatyczny dziedziniec na którego murze znajdują się liczne tablice upamiętniające żydowskich mieszkańców Krakowa. Do niewielkiej sali modlitewnej wchodzimy przez ładny kamienny portal. Obok niego zabytkowa kamienna skarbona. Wewnątrz pełne wyposażenie liturgiczne: poźnorenesansowy Aron ha-kodesz (szafa ołtarzowa), pulpit kantora oraz na środku bima (bima i pulpit to rekonstrukcje po wojennych zniszczeniach ale oryginalne są drzwi do bimy choć pochodzą z innej synagogi ). Ciekawostką jest krzesło po prawej stronie Aron ha-kodesz, które nigdy nie jest zajmowane z szacunku dla rabina Remu, który tu właśnie zwykł się modlić. Synagoga wraz z przyległym cmentarzem to miejsce niezwykłe. Świeżo odremontowane odzyskało dawny blask. Nie można ominąć będąc na Kazimierzu.
Domy modlitwy mówią dużo o swoich wiernych. Mała synagoga była ciekawym uzupełnieniem wizyty na Kazimierzu. Nasze kółko historyczne zorganizowało wycieczkę przez wszsytkie najważniejsze synagogi, w tym Remuh. Ta jest chyba najmniejsza, ale chyba najpiękniejsza. Nas oczywiście interesowało, dlaczego tak się nazywa synagoga i czy jest jedyną czynną w Krakowie.
Atrakcja obowiązkowa, podkreśla klimat Krakowskiego Kazimierza. Niby nic wspaniałego, ale klimat niesamowity
Nic wielce atrakcyjnego, ale wyobraźnia podpowiada, jak wyglądają śluby w synagodze (sporo filmów to pokazuje). Obok cmentarz Remuh, trzeba pod kamyk na grobie wsunąć karteczkę z życzeniem, podobno się sprawdzi.
Synagoga Remuh jest najstarszą synagogą działającą , Jest od kilku lat remontowana ,ale główna sala modlitewna jest ładna ,Pośrodku ciekawa "Bima "Otoczona jest ażurową, kutą w żelazie kratą. Dwuskrzydłowe, XVIII-wieczne, barokowe drzwi bimy zdobione są płaskorzeźbami i polichromiami przedstawiającymi menorę, stoły na chleby , dzbany, misy, kosze z kwiatami i owocami oraz motywy roślinne.,Na ścianach znajdują malowidła przedstawiające "Ścianę Płaczu " grób Racheli i arkę Noego, Mimo remontu warto zwiedzić