Słyszeliście: niebo na talerzu, gęba w niebie? Dodam: wszystkie zmysły, całe ciało w kulinarnych niebiańskich rozkoszach! Tak się czułam ucztując w Restauracji Przystań w Olsztynie w dniu 25 września 2020. Niebanalne "czekadełko" - nie smalec, ale pasta jajeczno-rybna i przepyszny chleb wypiekany na miejscu; tak...przepyszny, że kupiłam cały bochenek. Zupa grzybowa gładka, aromatyczna, smaczna i smakowita duża porcja (podobnie, jak rosół, pomidorowa i chłodnik). Sandacz (u pozostałych biesiadników: gęsina, kaczka, okoń), surówki, sałatki, bukiet warzyw i ziemniaki lub frytki- tu także solidne porcje, wszystko o właściwej temperaturze do spożycia, zaś garnir cieszył oczy i pobudzał apetyt. Jedno "ale": dodatek "ziemniaki pieczone z ziołami" - czy to na pewno ziemniaki sensu stricto? Deser - takiego deseru jeszcze nie jadłam - beza z musem mascarpone! Delikatna, nie przesłodzona beza, mus - pyszny, prawdziwie lekki i doskonale podkreślający kruchość ciastka. Owoce: czerwona porzeczka, malina, borówka, truskawka, śliwka, melon. Całość spoczywała na puree z mango. Ach, samo wspomnienie wywołuje uśmiech! Tak powinno się jadać (przynajmniej od czasu do czasu), delektować jedzeniem i cieszyć, że Ktoś z umiejętnościami przygotował je specjalnie dla nas.
Wszystkie potrawy idealnie doprawione - żadna z 10 ucztujących osób nie sięgała po sól czy pieprz; oto prawdziwy talent kucharzy (na marginesie: na stronie www restauracji nie znalazłam info o szefie kuchni/ludziach, którzy serwują te niebiańskie rozkosze). Z ogromną satysfakcją i radością wystawiam doskonałą recenzję Restauracji Przystań w Olsztynie. Dziękuję i polecam!Więcej