Dzień dobry ...Jadąc w piątek na weekend walentynkowy już w pociągu układałem trasę restauracji którą odwiedzimy z moją partnerką .Zdając sobie oczywiście sprawę że będzie ciężko bez rezerwacji...Pierwsze kroki postanowiliśmy postawić w "Multibrowar" sympatyczne zdjęcia ,recenzje generalnie okey ....Hotel ,walizki i w miasto...Z zewnątrz placówka...wygląda bardzo fajnie a duże szyby /witryny jeszcze bardziej przyciągają do środka .. początek i szybki beznadziejny koniec. Układ restauracji raczej nie wskazuje, że ktoś do odwiedzającego podejdzie i na etapie dzień dobry odpowie na pytania lub zaprosi do środka . Więc zainteresowany musi się pofatygować przez praktycznie długość lokalu aby zadać pytanie ..( czy taki miał być zamysł prowadzącego restauracje ? ) i tu zaczyna się ciekawie ....Podchodzę do baru mówiąc Dobry wieczór i.........nic...mijają sekundy i zaczynam się czuć ja Patryk Swayze w filmie "Uwierz w ducha " 3 osoby, głowy spuszczone i udają, że mnie tam nie ma ?? to jakaś gra ?Pytam grzecznie ,czy znajdę stolik dla dwóch osób czy jest taka szansa ....i ? wielkie dalej NIC ! wreszcie młoda Pani po następnych kilku sekundach....dłuuugich, oznajmia że nie ...wszystko zarezerwowane.Wow jakie to było błyskotliwe ...Mowa ciała wszystko powiedziała ...Doskonale sobie można zdawać sprawę że szybciej z lokalu wyszedłem niż wszedłem ...Po co to napisałem ...bo 10 minut później rozegrała się podobna scena ale w innej restauracji i....tam ktoś z obsługi mimo praktycznie full ludzi, w ułamku sek.. przyleciał z sali na wejście i z miłą aparycją przywitał się i udzielił szybkiej, prostej informacji. Przeprosił że wszystko zajęte ,ale ....że może na 30-40 minut nawet znajdzie stolik...można ? Można ładnie odmówić z kulturą ...tylko trzeba ją mieć, a personel szkolić ...Napisałem to specjalnie dla szefostwa i dla nowych odwiedzających Białystok bo lepiej być przygotowanym...Pozdrawiam i mam nadzieje owocnej poprawy, bo lokal wygląda bardzo interesująco.Więcej