Właściwie to ciężko mi zacząć od czegokolwiek tę opinię!
Tapas już na dobre od kilku ładnych lat zakorzenił się w moim sercu! Jako (można już powiedzieć) ,,stary” Sopociak upodobałem sobie to miejsce od początku, było to jak strzał Amora, pierwszy pocałunek czy pierwsze wspólne walenie...gruchy.. ;)
miłość od pierwszego wejrzenia!
Trzon ekipy pozostający w podobnym składzie od lat, zawsze witający z uśmiechem na twarzy, jednocześnie gotowy do polania najsłynniejszej już w Polsce „gruchy” do kieliszka!
wyśmienite Tapasy (!!) oraz główne dania, które zmieniają się dosyć często, wiec tym bardziej warto ich skosztować czym prędzej! Dodatkowo wkładka do menu, czy jak kto woli „lustro”. Wszystko serwowane w czasie szybszym, niż mrugnięcie okiem, zachowując przy tym świetną jakość hiszpańskich (i nie tylko) produktów!
Szeroki asortyment browarów, wesołych koktajli jak i cięższych trunków i tutaj trzeci raz trzeba wspomnieć o „gruszce”, bo jej po prostu TRZEBA spróbować!
Wieczorne oglądanie meczy w kapitalnej atmosferze, czy muza serwowana przez dejota, kręcenie biodrem na środku sali i czy wspólne śpiewy.. No i on.. legendarny taras na którym spędziłem polowę życia, to tylko dopełnienie tego czego możecie zaznać w środku!
Na krótką chwile można zapomnieć o stresie i problemach codziennego życia, a w środku Sopotu, można poczuć się jak w prawdziwym, Barcelońskim, gwarnym tapasie, gdzie panuje uśmiech i luz, czego tak w dzisiejszych czasach bardzo szukamy!
Parę lat za granicą daje się we znaki, ale gdy tylko nadchodzi urlop, zawsze gotowy staje w Twym progu na kolejną walkę wieczoru! ;)
Tesknię za Tobą Tapasie i już nie mogę się doczekać na kolejną wizytę!
Serdeczne pozdrowienia dla całej ekipy!
Radek z Haffnera.Więcej