W Czerwonej Oberży jadamy od pięciu lat. Początkowo to była miłość do jednego lokalu i żadna inna knajpka nie wchodziła w grę. Około dwa lata temu z ciekawości wybrałyśmy się również do Przetwórni, jednakże nadal priorytetem zawsze była Oberża. Dwa lata temu pyszna zupa zarówno...rybna jak i mulowa. W tym roku zupa rybna nie przypominała niczym tej sprzed dwóch lat. Rozcieńczona bardzo mocno wodą nie miała żadnego smaku. Głównie czuło się po prostu wodę i ostrość. Flądra jak zawsze na plus, ale tej rybki chyba po prostu nie da się zepsuć. Piwo z zaprawą korzenną jak zawsze najlepsze w całej Kuźnicy, gdyż zaprawa jest mistrzostwem! Niestety restauracja jednak zmaga się z wiecznymi brakami kadrowymi. Nagminnie rok w rok brakuje kelnerów, podczas gdy oddalona o niecały kilometr Przetwórnia ma ich od groma. Czas oczekiwania na zamówienia bardzo długi. Dla przykładu trzy ziemniaki (dwa ze śledziem i jeden z łososiem) to czas oczekiwania około 40 minut. W Przetwórni maksymalny czas oczekiwania i to na mule w winie wynosił 13 minut. Pamiętnego dnia, gdy wybrałyśmy się na zupę rybną (bardziej wodną) chciałyśmy usiąść pod zadaszeniem. Był tam jeden dopiero co zwolniony stolik jeszcze z filiżankami i szklanicami. Zaczekałyśmy na kelnera, który podszedł i powiedział że już posprząta stolik. Zebrał wszystkie naczynia i to.....tyle. Zero przetarcia/dezynfekcji etc. Po 10 minutach powrócił do nas dopiero z kartami. Była to pora obiadowa a kelnerów było na całą restaurację tylko dwóch. Z czego kelnerka była bardzo mało widoczna. Siedząc już w środku miałyśmy wgląd na wydawkę (okienko przy którym kucharz dzwoni dzwoneczkiem aby wydać poszczególne dania). Ku naszemu zdziwieniu a może bardziej załamaniu, okazało się, że wszystkie sosy/sałatki są wyciągane/podawane z wiaderek.....Marchewka z wiaderka, sos z wiaderka - trochę to skandaliczne. O czystości lokalu nie wspomnę, bo kurz chyba jest po prostu częścią wystroju. Jednakże można tam zapomnieć o czyszczeniu stolików czy też o tym aby obsługa nosiła maseczki. Niestety w te wakacje to już Przetwórnia górowała w naszych wypadach, a w przyszłe wakacje do Oberży wpadniemy co najwyżej na piwo z zaprawą. Właścicielu obudź się, bo pozytywny z Ciebie człowiek! Ale wygląda to tak, jakby kompletnie nie chciało Ci się nad tym zapanować....Więcej