Pokoje mile, czyste ale jest problem z TV. Mało kanałów. Obsługa miła i usluzna, ceny dostosowane do wartości. Wszędzie blisko, za oknem Olzą. Darmowy parking, możliwość wypicia piwa na dworze. Łóżka skrzypią 😁
Nie wiem skąd niskie oceny. 30 grudnia, weselny obiad na sali obok a obsługa była błyskawiczna i na każde skinięcie. Pyszne jedzenie (makaron z borowikami i polędwiczką drobiową cudowny) gulasz schabowy na placku też dobry :)
Nie polecam... Bardzo długi czas oczekiwania na wszystko. Czekaliśmy 30 minut i się nie doczekaliśmy, żeby, ktoś do nas podszedł z obsługi, która tam pracuje, ja rozumiem można mieć przysłowiowy „zapier*ol „ ale tam były 3 osoby na krzyż...w końcu się zdenerwowaliśmy i zaczęliśmy się ubierać po czym Państwo ze stolika obok, którzy mieli tyle cierpliwości, żeby tyle czekać, mówili, ze czekali na zebranie zamówienia około 45 minut i godzinę na podanie dania. Żenada
Nocleg w dworku niestety nie będzie przeze mnie dobrze zapamiętany - intensywny zapach jedzenia niesie się po całym obiekcie. Jest na tyle intensywny, że po powrocie wszystkie ubrania nadawały się tylko do prania bo były nim przesiąknięte. Do śniadania kawa osobno płatna. Pokoje przyzwoitej jakości.
Od razu zaznaczę, że dwie gwiazdki są jedynie za profesjonalną i doprawdy doskonałą obsługę kelnerską, i serwis jakiego nie powstydziła by się nie jedna restauracja z gwiazdkami Michelina. Jeśli przeczyta to właściciel, to proszę dać temu młodemu blondynkowi i jego nieco starszemu koledze solidną podwyżkę, co by obu Panów nie podebrała konkurencja, ale niestety na tym superlatywy się kończą. Trzecia gwiazdka jest za kapitalny pomysł z serwowaniem gościom rzeczywiście świeżo wyciskanych soków owocowych (zamówiłem jabłkowy i był pyszny, podany w kieliszku do wina i z lodem, więc moje szapo ba za klasę i rzetelność... Niestety za jedzenie przyznaję zero gwiazdek, ale po kolei... Ja rozumiem że jest sezon, Cieszyn pęka od turystów i trzeba się dorobić, ale gdy zamawiam francuską zupę cebulową z grzanką, to oczekuję że będę mógł ją zjeść. Zupa w prawdzie całkiem zjadliwa, ale rozciapana i totalnie rozmokła już w chwili podania grzanka, którą ktoś (na modlę francuską) wrzucił do kokilki z zupą, zepsuła posiłek. Szanowny szefie kuchni. Grzankę z serem w Polsce podaje się na osobnym talerzyku lub gdy jest ona większa niż naczynie z zupą, to kładzie się ją na wierzchu, niczym łyżeczkę na filiżance. Jeśli upieracie się na "ala francja elegancja", to primo, Francuzi tę grzankę z serem wpierw podsmażają na maśle, by zrumienić pieczywo i nie dopuścić by momentalnie rozmokło w kontakcie z bulionem. I secundo, podajcie talerzyk, by można ją było wyłowić i zjeść jak człowiek nożem i widelcem lub łyżką... niby detal, a jednak zepsuł cały efekt dania. Ale największa porażka to mix pierogów za 17 zł... Pierogi w ilości 9 szt są w zasadzie wielkości nieco większych i bardzo płaskich (bo niemal pustych w środku) uszek, rozgotowane i rozpaćkane (w pierogach z kapustą zamiast farszu była woda), o bardzo grubym cieście i śladowej ilości nadzienia (foto w załączniku to pieróg z mięsem). Pierogi to proste, przaśne danie, więc po cholerę dekorujecie je rukolą i innymi ziołami oraz kiełkami?! serio kiełki do ruskich? To proste danie w zestawieniu z jego przekombinowaną i kompletnie bezzasadną dekoracją wygląda pretensjonalnie, groteskowo i po prostu śmiesznie niczym przysłowiowy kwiatek do kożucha... Wystarczyło zaserwować te pierogi po prostu estetycznie i z tym co deklarujecie w karcie dań, czyli omastą ze skwarek i cebulki, bo to co dostałem na talerzu było jedynie ledwie podsmażonym i grubo porąbanym boczkiem (cebulki nie stwierdzono). Serio, uwielbiam pierogi, ale Wasze zjadłem tylko dlatego, że byłem głodny i nie miałem czasu i ochoty robić pod górkę tym sympatycznym kelnerom i kelnerkom, ale były naprawdę słabe, małe, rozgotowane, rozmokłe w środku i bez smaku. To proste i tanie danie, więc gdy "kroicie gościa" na 17 zł za 9 szt miniaturek ze śladową ilością farszu, zamiast podać to tanie danie w sposób uczciwy - to nie spodziewajcie się, że wróci lub przyprowadzi znajomych, by dać się skroić i wydymać ponownie... Sugeruję solidne korepetycje dla kucharza, by nie popełniał takich popelin oraz uproszczenie dekoracji dań i jeszcze raz winszuję fantastycznej załogi kelnerskiej. Pozdrawiam z Opola ;)…
Są Państwo właścicielami tego obiektu lub kierują nim? Warto zacząć nim zarządzać w celu między innymi udzielania odpowiedzi na recenzje i aktualizowania swojego profilu.
Zarządzaj swoim ogłoszeniem