Każdy potrzebuje miejsca, gdzie może odpocząć. Dla podróżnych odwiedzających Łańcut, hotel Vis a Vis Łańcut jest wyśmienitym wyborem na wypoczynek i relaks. Znany z tego, że panuje tu przyjazny dla rodzin nastrój i leży niedaleko od wspaniałych restauracji i atrakcji, Vis a Vis Łańcut umożliwia łatwe skorzystanie z tego, co najelpsze w Łańcucie.
Pokoje hotelowe posiadają udogodnienia, takie jak telewizor z płaskim ekranem, klimatyzacja i biurko, a bezpłatna sieć wi-fi oferowana przez hotel zapewnia gościom łączność z Internetem.
W hotelu Vis a Vis Łańcut znajduje się całodobowa recepcja, obsługa pokojowa i sklep spożywczy, co sprawi, że Wasz pobyt będzie jeszcze przyjemniejszy. W ofercie hotelu znajduje się również śniadanie w cenie. Jeśli wybieracie się do hotelu Vis a Vis Łańcut samochodem, dostępny jest dla Was parking na ulicy.
Jeśli szukacie dobrej pubu, być może będziecie chcieli pójść do lokali Piktonówka Restaurant lub Zapiekanka i Oranżada podczas pobytu w hotelu Vis a Vis Łańcut.
Jeśli będziecie mieć trochę czasu, Zamek w Łańcucie, Synagoga w Łańcucie i Storczykarnia są popularnymi atrakcjami, które znajdują się w pobliżu.
Niezależnie od tego, czy podróżujecie w celach zawodowych, dla przyjemności, czy też z obu powodów, Vis a Vis Łańcut na pewno sprawi, że Wasza wizyta w Łańcucie będzie warta zapamiętania.
Hotel to miejsce, którego głównym zadaniem jest umożliwienie przenocowania w obcym miejscu. Niestety ten „hotel” tego nie umożliwia. Hotel położony jest pomiędzy bardzo ruchliwymi ulicami (porównywalnymi głośnością z największymi Warszawskimi alteriami) i parkiem. Dodatkowo trzeba wspomnieć, że życie w Łańcucie zaczyna się wcześnie (ok. 5 rano) więc nie da się otworzyć okna względu na hałas. Wydawło by by się zatem, że pokoje z widokiem na park będą cichsze, ale tak nie jest. Powodem tego jest hotelowa restauracja, a raczej jej kuchnia. W kuchni znajduje się wyciąg, który usuwa z tego pomieszczenia nieprzyjemne zapachy. Problem jednak jest taki, że kanał wentylacyjny jest wkuty w ściany niektórych pokoi. Wentylacja nie działa w godzinach 22:00-5:00. Huk wentylacji można porównać do chodzącej pralki nastawionej na maksymalne obroty, więc sen jest nie możliwy. Trzeba też wspomnieć, że restauracja rzeczywiście zamyka się o 22:00, ale goście dalej mogą w niej przebywać. Dlatego do północy było słychać krzyki pijanych gości. Uruchamiana o 5:00 wentylacja zapewnia darmową pobudkę wszystkim gościom, więc nie musisz nastawiać budzika :). Jedzenia nie mogę ocenić bo nie korzystałem. Jakość Wi-FI jest tragiczna, nawet nie uciąga Google Maps. Na zakończenie mogę wspomnieć, że polecam omijać to miejsce szerokim łukiem. …
Jedzenie w restauracji hotelowej pyszne. Polecam makarony, tatar i steki. Piwo z browaru lokalnego pyszne. Niestety śniadania już tak dobre nie są a jeszcze rok temu były dużo lepsze... pokoje urządzone trochę w starym stylu i przydałoby się je odmłodzić. Obsługa bardzo miła ...
Bardzo czysty, przyjemny i z dobrymi cenami hotel. Godna polecenia jest zwłaszcza fenomenalna kuchnia. Jedliśmy wątróbkę i placki ziemniaczane i było pyszne a porcje naprawdę duże. Znakomite było także śniadanie (szwedzki stół). No i co ważne bardzo miła i pomocna obsługa.
Po przybyciu do Łańcuta zdecydowaliśmy się na obiad w Restauracji Vis a Vie. Niestety restauracja była dopiero otwarta o 12.00. Jednak było warto poczekać. Jedzenie znakomite, obsługa wspaniała. Dziękuję bardzo.
Fatalna restauracja, w której byłam zmuszona do zjedzenia zimnej wątróbki na tarasie, gdyż nie pozwolono mi usiąść w środku, ponieważ miałam w torebce miniaturową chihuahua. Duże zaskoczenie w dzisiejszych czasach, kiedy w większości lokali obsługa zaprasza w takiej sytuacji do stolika i pyta, czy podać pieskowi wody. Na próbę negocjacji, że przecież pies jest w torebce, usłyszałam, że w lokalu jest kącik dla dzieci, ale niestety nie znalazłam związku. Zamówiona wątróbka nie dość, że błyskawicznie ostygła, bo na tarasie było wygwizdowo, to była czarna i spalona, sprawiała wrażenie usmażonej dużo wcześniej i odgrzanej, a do tego ćwikła z chrzanem, ale bez chrzanu. A w sumie 2 obiady w takiej cenie, za jaką zjadłabym 2 solidne porcje świeżych muli w winie z chrupiącą bagietką. Zdecydowanie nie polecam. PS. Rozbroił mnie sposób podania cytryny do herbaty - w plasterek była wbita połówka złamanej wykałaczki. Rozumiem wiele, ale oszczędzanie na wykałaczkach mnie przerasta.…
Są Państwo właścicielami tego obiektu lub kierują nim? Warto zacząć nim zarządzać w celu między innymi udzielania odpowiedzi na recenzje i aktualizowania swojego profilu.
Zarządzaj swoim ogłoszeniem